Wydawać by się mogło, że lutowanie to prosta sprawa – wystarczy włączyć lutownicę, gorącym grotem roztopić cynę, przyłożyć do przeciętego przewodu i po sprawie. Owszem, bez lutownicy i cyny nie obejdzie się, ale nie zapominajmy o technice lutowania, która zaważyć może nad tym, czy zlutowany przewód posłuży nam długo i czy jego „reanimacja” nie przysporzy nam nowych kłopotów. Bądźmy skrupulatni, bo z prądem nie ma żartów. Zapewniam, że wskazane w niniejszym artykule techniki działają – sam się do nich stosowałem przy naprawie przedłużacza.
Przygotowanie do lutowania przewodów
W artykule posłużę się profesjonalnie przygotowanym materiałem filmowym, który udostępnił jeden z użytkowników YouTube’a. Jak już na wstępie wspomniałem, sam chętnie skorzystałem z zaprezentowanej instrukcji – zlutowany kabel działa wyśmienicie.
Potrzebne narzędzia
Do łączenia przewodów wykorzystać możemy kostki łączeniowe (przydatne do łączenia przerwanych przewodów w ścianach), albo zrobić to można lutując kable.
Do naprawienia kabla niezbędne będą: kalafonia, koszulki termokurczliwe (albo specjalna taśma izolująca), cyna lutownicza (najlepiej z ołowiem) i oczywiście lutownica.
Metody łączenia drutów
W zaprezentowanym fimie poznamy kilka metod łączenia drutów z użyciem druta wzmacniającego albo bez. W moim przypadku, ze względu na konstrukcję kabla przedłużacza, mogłem wykorzystać jedynie metodę lutowania bez drutu wzmacniającego. Kable przedłużaczy mają blisko siebie położone dwa przewody giętkie, tzw. linki, o jednej wielodrutowej żyle miedzianej, co przysparza nieco kłopotu przy lutowaniu.
Bezpieczeństwo
Nie zapominajmy o zachowaniu ostrożności przy lutowaniu. Podczas topienia cyny z ołowiem powstają trujące opary, toteż powinniśmy lutować w dobrze wentylowanym pomieszczeniu. Podczas lutowania zdarzają się gorące odpryski lutu – zaopatrujemy się w okulary.
Zapraszam na film instruktażowy: